środa, 2 lipca 2014

Kolejny dzien


z czerwonych porzeczek pysznie kwaśny!!
Jem zdrowo, łykam suple, robię pyszne i mniej pyszne koktajle :D Wszystko dla wspaniałego samopoczucia, dla energii i witalności.
Ostatnim odkryciem jest sok z zielonej pietruszki z dodatkiem selera naciowego i jabłka. Działa podobno niesamowicie na naszą urodę ;) Zatykam nos i łykam, bo niestety nie potrafię się jeszcze cieszyć taką ilością natki pietruszki.
Wczoraj 8,5 km ale marszobiegu. Postanowiłam w kolejnej osobie zaszczepić pasję do biegania. Pomalutku, bez napinania się, z odrobiną cierpliwości gwarantuję koleżance sukces i świetny sposób na odstresowanie się.
Dzisiaj siłownia.
Trening A wyszedł mi trochę chaotycznie, ze względu na oblegany sprzęt w godzinach popołudniowych. Wykroki to moja największa słabość, zdecydowanie. Ale szlifuję formę :)
Niestety bez cardio, bo czasu mało.
Nie ważę się, nie mierzą. Jak będzie tak będzie. Może za miesiąc. 
Nie lubię myśleć o treningu i diecie jako przymusach. Na razię czerpię radość.
Ostatnio grzechem głównym jest kawa rozpuszczalna ze śmietanką. Chociaż tyle zamiast słodkości...

poniedziałek, 30 czerwca 2014

Plan urodowy na najblizsze miesiace

Od dłuższego czasu borykam się z szeregiem problemów natury czysto urodowej. Tak naprawdę nigdy konkretnie nie dbałam o cerę, skórę włosów, o same włosy. Moje zabiegi ograniczały się do mycia, nakładania jakiejś tam odżywki, wklepywaniu pierwszego lepszego kremu...
Śmiało mogę powiedzieć że czy to w kwestii urody czy odżywiania i treningów jestem po prostu leniem patentowanym. Może gdyby rezultaty były widzoczne po paru zabiegach :P 
Tak łatwo jednak nie ma, więc lata zaniedbań zrobiły swoje:
  • cera przesuszona
  • wypryski i blizny po nich
  • zaskórniki
  • włosy istna masakra! łupież na skórze głowy, włos suchy, łamliwy, puszący się...
  • paznokcie porozdwajane, łamliwe
  • ...
Wstyd mi przed samą sobą, że tak może wyglądać kobieta... Ehhh.
No ale mądry Polak po szkodzie, więc póki co zabieram się za robotę.
Tradycyjnie źródeł wszelkich kłopotów z ciałem trzeba szukać u podstaw, czyli w odżywianiu. Jest tragicznie, chociaż czasami potrafię się zmobilizować i przygotować sobie coś wartościowego :P Nie mniej jednak nie poddaję się i staram małymi kroczkami zmieniać swoje podejście do jedzenia. To jest długoterminowy cel o podwyższonym priorytecie.

 PLAN
  • WARTOŚCIOWE JEDZONKO oparte na zdrowych węglach, olejach nierafinowanych (rzepak, olej lniany, oliwa z oliwek) innych zdrowych tłuszczach, warzywach (aż pęknę) i owocach. No i białeczko :P
  • SUPLEMENTY tu jeszcze będę kombinować. Na razie Belissa, multiwitaminka, magnez, wit D3, wapń
  • PIELĘGNACJA tyle mam grzeszków na koncie więc to raczej będzie nauka od podstaw 
- na początek wyleczyć skórę głowy. Zakupiłam sprawdzony kiedyś szampon na nadmierne przetłuszczające się włosy PIROLAM, do tego ziołowy łagodny szampon przeciwłupieżowy. Mam zamiar stosować zamiennie. Poza tym chcę trochę oswoić włosy z rzadszym myciem, bo jak czytałam, częste, codzienne mycie daje efekt odwrotny od zamierzonego-skóra wariuje i wydziela jeszcze więcej sebum. Zatem myję co drugi dzień!
-  dokładny demakijaż preparatem odpowiednim do mojej cery. Cera sucha, wrażliwa przez co często wyskakują mi jacyś niechciani lokatorzy. Mam zamiar zaprzyjaźnić się w końcy z płynem micelarnym, tonikami i dobrym nawilżającym kremem. Będę testować w najbliższym czasie i zobaczę co z tego wyniknie
- moja kolejna zmora to paznokcie. Zalecam rękawice do codziennych domowych prac. I oczywiście duuużo kremu do rąk!!
- na ciało piling solny i codziennie balsam. Nie ma że długo się wchłania!

Najwyższy czas zadbać o siebie. W końcu prawie 30 na karku. Chociaż mówią, że wyglądam góra na dwudziestkę o niczym nie świadczy. Taki stan rzeczy może sie szybko zmienic, niestety.